Dobry okres dla prudnickiej koszykówki

Po ostatniej porażce z MKKS-em Rybnik szansa Pogoni Prudnik na awans do I ligi znacznie zmalała. Mimo to nastroje w klubie są bojowe, a działacze wciąż wierzą w awans.
W sobotnim meczu na szczycie II ligi prudnicka Pogoń uległa we własnej hali najgroźniejszemu przeciwnikowi do awansu MKKS-owi Rybnik 71:84. To druga porażka koszykarzy z Prudnika w tym sezonie, podczas gdy rybniczanie jeszcze nie przegrali. - Nie załamujemy się, przecież Rybnikowi też może się zdarzyć jakaś wpadka, a wcale nie jest powiedziane, że w rewanżu z nimi nie wygramy - komentuje dyrektor klubu Piotr Krańczoch. - Szkoda, że w spotkaniu na szczycie nie mogli zagrać Tomasz Łakis i Łukasz Kłuś, bo to 40 procent siły naszego zespołu. Pewnie z każdym innym przeciwnikiem nawet osłabieni byśmy wygrali, ale z Rybnikiem się nie udało - dodaje.

Szansa na grę w I lidze znacznie zmalała, ale wciąż jest możliwa. Choć bezpośrednio awansują tylko zwycięzcy każdej z trzech grup II ligi. Szansą dla prudniczan na awans byłoby też wycofanie się któregoś z I-ligowców. - Wówczas odbyłyby się baraże. Cały czas uważnie obserwujemy sytuację, bo podobno wycofać się chce klub z Częstochowy - tłumaczy Krańczoch. - Wciąż jednak wierzymy, że awansujemy z pierwszego miejsca - podkreśla.

Dyrektor Pogoni zapewnia, że dla prudnickiej koszykówki nadeszły lepsze czasy i jeżeli nawet nie uda się awansować w tym sezonie, klub znajdzie się w I lidze w przyszłym roku. - Rozmawialiśmy z władzami miasta i jeżeli nie awansujemy teraz, to po sezonie wzmocnimy się przynajmniej trzema dobrymi koszykarzami. Wtedy już na pewno się uda. Jest znaczna poprawa naszej sytuacji. Nowy burmistrz miasta, w odróżnieniu od poprzedniego, jest fanem sportu i chce nas wspierać. Mamy też zapewnienie pomocy z urzędu marszałkowskiego, zaczynają pojawiać się sponsorzy, zresztą nic dziwnego, skoro na nasze mecze przychodzi tylu kibiców. Ostatnio na przykład było około 1400 osób. Chcemy to wykorzystać - stwierdza dyrektor.

Tak duża popularność stawia przed działaczami problem zbyt małej hali. - To także kwestia wymogów I ligi. Jeżelibyśmy awansowali, to nasz obiekt zostanie najprawdopodobniej dopuszczony do rozgrywek warunkowo, tylko na jeden sezon. Musi powstać nowa hala. Władze planują budowę obiektu na 750 miejsc, jednak według mnie to zbyt mało. Potrzeba ich przynajmniej dwa razy więcej - zauważa Krańczoch.

kono
[link widoczny dla zalogowanych]

do gościa który się zwie KEMOT i chyba jest odpowiedzialny za strone pogoni szefie weż sie do roboty stare informacje nic nie jest na bieżąco jaka strona taki klub czyli kiepsko a wy chcecie grać w 1 lidze powodzenia życze